„Napisz coś o swingu…” – powiedział…
Minęły trzy lata i przez ten czas wiele się wydarzyło…
Odwiedziliśmy wiele miejsc… braliśmy udział w wielu spotkaniach… poznaliśmy wielu ludzi…
Jednych bliżej… innych tylko w przelocie…
Intuicja nas nie zawodzi… utrzymujemy kilka wartościowych znajomości, które dają nam znacznie więcej niż tylko seks…
Pomyślałam sobie, że podzielę ten wpis na kilka części… swing to bardzo obszerny temat…
Będzie o kobietach… o mężczyznach… o parach… o pragnieniach… o celach… o zaufaniu… o rozczarowaniu… o przesycie… o bylejakości… o chemii i jej braku… o przyjemności płynącej z rozwijania znajomości… o mnie i o nim…
Część pierwsza… KOBIETY…
Kobiety w swingu są bardzo różne… te spotkane na naszej drodze… z małymi wyjątkami… szukały i szukają bliższej relacji… z małymi wyjątkami… chciały i chcą nas oboje… z małymi wyjątkami… miały i mają klasę… z małymi wyjątkami… były i są dojrzałe… z małymi wyjątkami… wiek ma tutaj ogromne znaczenie…
Nie jest tajemnicą, że zbliżam się do czterdziestych urodzin…
Pytana na początku o granicę wieku w swingu, odpowiadałam, że 10 lat w dół i 10 lat w górę… pytana teraz, odpowiadam, że kilka lat w dół i kilka lat w górę… zapytana za kilka lat być może odpowiem, że trzy lata w dół i trzy lata w górę…
Wiek… z małymi wyjątkami… idzie w parze z dojrzałością… przede wszystkim z dojrzałością emocjonalną… idzie w parze ze świadomością siebie… swoich potrzeb, pragnień i ograniczeń… idzie w parze z pewnością siebie… idzie w parze z budzeniem zainteresowania…
W swingu bycie kobietą heteroseksualną nie jest proste… Lubię i chcę eksperymentować… przeżywać nowe doznania… uczyć się innych i siebie… miewam ochotę na kobiety, ale to o mężczyzn mi chodzi… o wymianę mi chodzi… o poznanie innego, nowego, męskiego, silnego i zdecydowanego dotyku…
Zainteresowanie kobiet mnie krępuje… nadal do niego nie przywykłam…
Singielki… z małymi wyjątkami… nie wiedziały „co mają ze mną zrobić”… pytały „czy spotykamy się osobno”… on „budził w nich uczucia damsko-męskie”… były i są „szczęśliwymi singielkami, ale niekoniecznie chcą być tą drugą”… miały większe lub mniejsze doświadczenie… na niektóre znajomości nie byłam gotowa… teraz jestem i dbam o relację z kobietą, którą wybrałam dla nas…
Mężatki… życiowe partnerki… startujemy z podobnej pozycji… jesteśmy zajęte… ciekawe… otwarte… chętne, by dawać i brać… nie mamy czasu na byle jakie znajomości…
Mówi się, że „gdy kobiety się polubią to bywa magicznie”… i coś w tym jest… lubiłam i lubię kilka… spotkania z nimi sprawiają mi dużo przyjemności… chłonę każdą chwilę… nie ma znaczenia czy bawimy się czy tylko rozmawiamy… zawsze coś wisi w powietrzu… dzielimy się tym co mamy najcenniejszego… sobą i miłością naszego życia…
Kilka zajmuje miejsce w moich myślach… część z nich zajmuje miejsce również w moim sercu… obchodzi mnie co myślą… co czują… czego pragną.. czego się boją… czego mają dosyć… co robią dzisiaj i czym zajmą się jutro…
Za tymi wyjątkowymi tęsknię… i czekam na spotkanie…