znajome melodie

Izolacja, dzień trzydziestyktóryś…

Dużo czasu spędzam w czterech ścianach, więc szybko ogarniam codzienność, żeby mieć czas na przyjemność…

Pranie, gotowanie, sprzątanie… Słyszę znajome melodie, które przypominają, że coś się skończyło… zapraszają, można podejść i działać dalej… Znajome melodie, które jeszcze kilka dni temu były miłe dla ucha… Wołały mnie z sympatią…

Pralka: „Wyprałam Twoje sukienki… chodź do mnie kochana… wyjmij je… powieś… ciesz się ich świeżością…”

Piekarnik: „Upiekłem serniczek… chodź do mnie kochana… wyjmij go… jedz i ciesz się jego smakiem… poczęstuj swoich bliskich…”

Urządzenie uwalniające potencjał kulinarny: „Ugotowałem obiad… chodź do mnie kochana… wyłóż obiad na talerze… ciesz się z rodziną smacznym posiłkiem…”

Komputer: „Ktoś chce z Tobą porozmawiać… może ma ciekawe informacje… może potrzebuje rady… chodź do mnie kochana…”

Od kilku dni znajome melodie to groźby…

Gdy tylko usiądę „dosłownie na chwilę”, by odpocząć, może poczytać, bo ogarnęłam pilne sprawy służbowe, pomogłam dzieciom w zdalnej nauce, wstawiłam pranie, obiad i chlebek na kolację, znajome melodie zaczynają wołać mnie jedna po drugiej…

Pralka: „Wyprałam Wasze ciuchy… znowu… nie wiem po co, bo i tak za kilka dni wrzucicie te same… siedzicie w domu, a prania nie ubywa… rusz dupę… wyjmij je… powieś i what ever…”

Piekarnik: „Rumienić ten chleb czy nie?! Nie słyszysz, że wołam?! Co robisz w tej łazience?! Czekam! Nawet dzieci słyszą, że wołam!”

Urządzenie uwalniające potencjał kulinarny: „Od kiedy gotujesz codziennie obiad?! Od kiedy ja gotuję codziennie obiad?! Może jeszcze deser będę robił?! Wyłóż wszystko na talerze… umyj mnie i daj mi spokój!”

Komputer: „Nie, nikt nie chce z Tobą tak po prostu pogadać! Robota jest, a Ty masz dyżur!”

#KochamCiebieBardziej #Ona #ZnajomeMelodie #Wołanie #Groźba #NieDotyczySerniczka

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *