codzienność

Ostatni dzień wakacji i pierwsze dni szkoły…

Wakacje kończą się deszczem, nowy rok szkolny zaczyna się deszczem, żeby nie było nam żal albo, żeby było nam chociaż mniej żal…

To tak nie działa… dopada mnie przytłaczająca świadomość nadchodzącej codzienności i związanego z nią pośpiechu, zaskakującego niepokoju, ciągłego braku wystarczającej ilości czasu…

Pobudki, śniadania do szkoły i do pracy, wyjścia o ustalonej godzinie, by zdążyć na czas… do szkoły… praca na szczęście nie zając, ale im później się ją zacznie, tym później skończy…

Popołudnia zorganizowane prawie co do minuty… treningi, zajęcia dodatkowe, zadania domowe…

Rodzinny kalendarz zaczyna pękać w szwach… leniwych weekendów zaczyna brakować…

Zaczynamy maraton jesień-wiosna…

W drodze do pracy natknęłam się na mnóstwo ślimaków… Szłam skupiona, patrząc pod nogi, bo nic tak nie mrozi krwi w moich żyłach jak dźwięk gniecionej skorupki i świadomość, że zabiłam niewinne żyjątko…

I pomyślałam sobie, że one to mają dopiero przegwizdane nosząc cały dom na grzbiecie… A ja… cóż… mogę od czasu do czasu wyjść, zamknąć drzwi i odpocząć od codzienności… Ot taki skrót myślowy na chwilowe pocieszenie…

#KochamCiebieBardziej #Ona #Dom #Codzienność #SkrótMyślowyNaPocieszenie

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *