Byłam na granicy snu, gdy zadzwonił telefon, usłyszałam jego podekscytowany głos: „Ubierz tą łatwodostępną sukienkę i zrób się na bóstwo, programy sobie w butelkę, masz 15 minut, bielizny nie zakładaj… Ja zrobię kawę i za chwilę będę…”
Tylko ja wiem, jak bardzo mi się nie chciało, jak bardzo ciepło sauny wprowadziło moje ciało w stan totalnego rozluźnienia i zmęczenia nie do pokonania… Jednak to ON zadzwonił, miłość mojego życia… znajdę więc siłę, by spełnić jego prośbę… Na jawie, czy we śnie? Tego nie byłam pewna…
Zadzwonił raz jeszcze precyzując godzinę, na którą mam być gotowa… Byłam… usiadłam na łóżku i czekałam… przyszedł, minął mnie i wszedł do łazienki, chciał się odświeżyć… nie przyniósł kawy, bo „ekspres odmówił współpracy”… trudno, położyłam się walcząc ze zmęczeniem…
Usłyszałam pukanie do drzwi pokoju hotelowego… Przekonana, że to ktoś z obsługi w sprawie ekspresu czekałam na reakcję męża, ale on milczał… Wstałam więc i nieśmiało uchyliłam drzwi… Nieśmiało i chowając się za nimi, bo przecież miałam na sobie łatwodostępną sukienkę i nic więcej… Spoglądając speszona na kogoś po drugiej stronie drzwi poczułam jak mimowolnie zaczynam uśmiechać się od ucha do ucha, jak mimowolnie cofam się od drzwi, jak mimowolnie szeroko je otwieram, wpuszczam niespodziewanego gościa, pozwalam złożyć sobie życzenia urodzinowe, oddaję się w jego ramiona i nadstawiam policzek, by przyjąć całusa… W snach czasami silniej odczuwam rolę obserwatora niż uczestnika chwili… i teraz tak właśnie było, chłonęłam każdy ułamek sekundy będąc jednocześnie w jego objęciach i obok nas… analizując wszystko to, co się teraz właśnie dzieje, skąd on się tutaj wziął, co planuje mój mąż… Doskonale przecież wie, że nasz gość był, jest i będzie bohaterem jednej z moich fantazji… Czy ta fantazja właśnie się realizuje? Czy mam okazję spróbować tego, o czym nieraz szeptaliśmy sobie będąc tylko we dwoje? Jeśli tak, to dlaczego we śnie…? A może jednak na jawie?
Mąż przeczekał moje zaskoczenie, powitanie, zaproszenie gościa do stołu i wyszedł do nas szeroko uśmiechnięty, dumny z siebie, że niespodzianka się udała… Jeszcze jak… Byłam podekscytowana, podniecona i zawstydzona… Myślę, że nasz gość też… Jedynym pewnym siebie i zadowolonym z siebie był mój mąż… Czuł się panem sytuacji i czuł się nim słusznie… Zaproponowaliśmy kawę (oczywistym już było, że z ekspresem wszystko w porządku), coś słodkiego i grę w butelkę, by poznać się bliżej z erotycznej, zmysłowej, cielesnej strony…
Czułam, że moje serce bije jak oszalałe… Działo się to, o czym kiedyś szeptaliśmy i niewiele brakowało, by szeptami mąż doprowadził mnie do orgazmu… Działo się to, co spokojnie mogło pozostać w sferze fantazji, by od czasu do czasu wracać i robić swoje… Działo się to, czego chciałam, żeby się kiedyś, spontanicznie wydarzyło…
Miałam ochotę zrobić dobrze mojemu mężowi ustami, oddać się uciechom cielesnym na oczach gościa, ale musiałam się powstrzymać… odłożyć na moment coś co i tak było nieuniknione, ciekawa czy poczułabym orgazm we śnie, czy po przebudzeniu byłabym wilgotna…
Już wiedziałam dlaczego mąż nie chciał pozwolić mi na wcześniejsze spełnienie… Doskonale wiedział co będę czuła teraz, przeciągając moje podniecenie przez cały dzień, aż do tej chwili…
Butelka poszła w ruch… Zaczęliśmy od pytań… We troje rozmawialiśmy wiele razy, o niczym i od serca, ale o seksie nigdy… Fakt, że nasz gość siedzi teraz z nami świadczy o tym, że ma na mnie ochotę, że ma ochotę na zabawę z nami… Dotychczas nie byłam tego pewna… To sprawiło, że chciałam być dla niego już nie tylko żoną przyjaciela, z którą fajnie się rozmawia, chciałam być kobietą, której chce spróbować…
Przegadaliśmy całą noc… pytaliśmy siebie o doświadczenia w większym gronie… ma całkiem fajnie, nie dziwię się, że tak wiele kobiet chciało z nim być w tak wielu różnych układach… Pytaliśmy o to co nas podnieca, co lubimy… wydaje się, że odnajdziemy się w roli kochanków… Chciał zobaczyć jak dotykam i całuję mojego męża… jestem pewna, że mu się spodobało… Pytaliśmy siebie o miejsca erogenne… nie wszystkie są zaskoczeniem, ale pojawiły się nowe, które dotykane u innych mężczyzn nie budziły interesujących mnie reakcji, więc chętnie sprawdzę jak mój dotyk będzie działał na niego… Okazja jeszcze będzie… Jednym z zadań od niego dla nas, zadań kończących ekscytujący wieczór było zorganizowanie kolejnego spotkania o przynajmniej tym samym charakterze, bez konieczności zrywania się o poranku do pracy… Szczegóły zostawiam mężczyznom…
Granica naszej znajomości jest jasna, musimy oddzielić męską przyjaźń i rozmowy w towarzystwie żony przyjaciela od zabawy z żoną przyjaciela i czynnym udziale przyjaciela… jesteśmy dorośli, to oczywiste i proste do zastosowania rozgraniczenie…
Nadal nie jestem pewna czy to wydarzyło się naprawdę czy we śnie…
#KochamCiebieBardziej #Ona #On #Swing #Zabawa #Fantazja #Urodziny #JawaCzySen