Swingujemy jedną trzecią trwania naszego małżeństwa… Szmat czasu, który minął, nie wiemy nawet kiedy… Nie było czasu na nudę, był za to na zabawę, realizowanie naszych fantazji (moich głęboko schowanych za parawanem macierzyństwa), przekraczanie naszych granic, odkrywanie mojej kobiecości i jego męskości…
Niedawno poznaliśmy parę, odważyłam się do nich napisać i zapowiada się obiecująco… 😏 Zapewne znajdzie się tutaj przestrzeń tylko dla nich…
Gramy z nimi w wirtualną butelkę, pierwszy raz i bardzo nam się to podoba… Padło pytanie o najfajniejsze swingerskie chwile, więc zebrało mi się na wspomnienia… Naliczyłam ich kilka, na ponad kilkanaście spotkań z parami… Zawsze jest przyjemnie, ale żeby było wyjątkowo przyjemnie potrzeba czegoś więcej… 😈
Zabawy zaczęły się z przytupem, z parą, która nas wprowadziła zdecydowanie poszliśmy na całość, doświadczyliśmy wszystkiego, na co byliśmy gotowi i tego czego nie przewidzieliśmy… Można powiedzieć, że wzięli mnie z zaskoczenia, rozegrali to po mistrzowsku, nie miałam czasu na myślenie, nie było mi to potrzebne, było świetnie… 😋 Powtórzyliśmy to jeszcze dwa-trzy razy…
Później było kilka mniej znaczących spotkań z różnymi parami, było przyjemnie, ale nie ma tyle, by to powtórzyć… I to nie tak, że to zawsze my nie mieliśmy ochoty na więcej, bywało różnie… 😉
I znowu coś zaskakująco fajnego… Pierwszy wspólny czat, pierwszy wirtualny seks, pierwsza wirtualna wymiana… Później spotkanie pełne romantyzmu, erotyzmu, namiętności, zrozumienia i ochoty na więcej… Kilka wspólnych dni spędzonych w różnych miejscach, z różną intensywnością… 😍
Równolegle znajomość z parą, która cały czas zaskakuje nas swoją dojrzałością, są tacy młodzi, a czasami myślę, że dużo mądrzejsi od wielu innych starszych par… Z nimi każde kolejne spotkanie było lepsze od poprzedniego… Zaskakujący był rozwój tej znajomości, zaskakujące było to, że pomimo braku codziennego kontaktu czuliśmy się w ich towarzystwie zawsze bardzo swobodnie…
Kilka kolejnych znajomości to utarte scenariusze, przyjemne spotkania, czasami wyjątkowo przyjemne, jednak bez fajerwerków…
Poznaliśmy też parę, od której bije niesamowite ciepło, są dojrzali i cierpliwi, pełni entuzjazmu, czerpią ze swingu pełnymi garściami… 😍
Nie da się żadnej pary wrzucić do jednego worka z inną…, ale moje emocje można, są podobne, cieszę się na spotkania, robię na nich to na co mam ochotę, nigdy więcej… i nie czuję, żadnej presji… wracam do domu zadowolona i spełniona, czasami z lekkim niedosytem…
Najpiękniejsze w swingu są chwile, które przed zabawą, w trakcie zabawy i po zabawie w większym gronie dzielimy we dwoje ❤
Pożądanie wobec innych rośnie, gdy chemię czuję i ja, i on, gdy oboje mamy równą ochotę na dwoje innych, gdy oboje szykujemy się na kawkę lub spotkanie na coś więcej, bo przecież „kawka już była”…, gdy oboje czujemy dreszczyk podekscytowania, bo oto nadchodzi nowe…
Przed nami butelka w rzeczywistości z parą, którą niedawno poznaliśmy, i z którą „kawka już była”… 😈
#KochamCiebieBardziej #Ona #On #Oni #Swing #Zabawa #Butelka