No i dostarczył inspiracji na wpis… Brałam prysznic w naszej dużej wannie, taki, podczas którego ogarniam wszystko czego laser nie ogarnął, taki, podczas którego trzymam odżywkę na włosach tyle czasu ile powinnam, taki, podczas którego męczę piętki pilnikiem, taki, podczas którego myję wannę i lustro nad nią…
Kończę i słyszę dźwięk otwieranego nożem zamka… Wchodzi on, z nożem w jednej ręce i świecą w drugiej, uśmiecha się szeroko, odkłada nóż, zapala świecę, wyciąga z kieszeni telefon, wybiera ulubioną muzykę. Kończę to co zaczęłam, zatykam odpływ w wannie, puszczam cieplejszą wodę, bo on lubi gorętszą niż ja, proszę, by poszedł jeszcze na chwilę do pokoju i przyniósł prezent od znajomych: aromatyczną świecę i sole do kąpieli z płatkami kwiatów. Skoro już zajrzał, skoro już rozpalił moje zmysły, skoro oboje wiemy co przyniesie tych kilka chwil we dwoje to wykorzystajmy je na więcej niż sto procent.
Niech będzie romantycznie i erotycznie, niech będzie gorąco i wilgotnie, niech będzie cudownie rozkosznie… coś dla dwojga zakochanych w sobie bez pamięci, mających na siebie bezustanną ochotę…
Gdy do mnie dołączył wanna była pełna wody, piany, płatków i kojącej woni… Wtuliłam się w niego, schowałam w jego ramionach, jedną dłoń schowałam pod nim, a drugą położyłam na jego podbrzuszu, zachowując swobodny dostęp do jego penisa… Ciepłego i rosnącego z podniecenia…
Uwielbiam się nim bawić niby od niechcenia, niby znudzona, niby niezainteresowana, niespiesznie i delikatnie. Uwielbiam, gdy on reaguje na każde nawet najlżejsze muśnięcie, gdy myśli wyprzedzają działanie, gdy wie co go czeka, ale nie wie kiedy… Wtuliłam się w niego na tyle, by on również miał łatwy dostęp do mnie, by mógł mnie dotykać, pieścić, zagłębiać palce w poszukiwaniu rozkoszy. Gorąco działa na mnie bardzo pobudzająco, łechtaczka jest nabrzmiała, mocno ukrwiona, bardzo wrażliwa i podatna na najdelikatniejszy nawet dotyk…
Jego dotyk sprawia mi ogromną przyjemność, nie chcę go już zwodzić, chcę wziąć go do ust, chcę poczuć jak rośnie w nich jeszcze bardziej, chcę delikatnie się nim dławić, chcę czuć jak napina mięśnie, jak porusza biodrami w rytm moich pieszczot… Powoli zmieniam pozycję i wsuwam się pomiędzy jego nogi… Mam idealny dostęp do penisa i jąder, trzymając go w dłoni zaczynam łapczywie go lizać, nie macie pojęcia jak on mi smakuje. Czysty, gładki, pachnący i gorący, idealnie wypełnia moje usta. Pieszczę go tak jak wiem, że lubi… czule, bez pośpiechu, z frajdą w oczach… Wychodzi mi na przeciw, unosi biodra, moje dłonie pieszczą jego pośladki, a usta trzymają go mocno i głęboko, gdy brakuje mi tchu, wysuwa go i daje odetchnąć przed kolejną serią pieszczot… Gdy łapię oddech po raz kolejny, on wstaje, obraca mnie ku sobie, chwyta za włosy, odchyla moją głowę i gładko wchodzi w moje usta. I znowu biorę go głęboko, czule, bez pośpiechu i z frajdą w oczach. Robię się coraz bardziej wilgotna, jedną dłonią zaczynam się dotykać, co nie umyka jego uwadze, przesuwa się, robi dla mnie miejsce, zachęca żebym swobodnie usiadła w kącie wanny, rozłożyła nogi i pozwoliła mu doprowadzić mnie na skraj rozkoszy… nie musi robić tego długo, gorąca kąpiel i gra wstępna skupiająca moją uwagę na nim były wystarczające, by w kilka chwil, po kilku zgranych ruchach języka i palców doprowadzić mnie do orgazmu. Moment i wszystko pulsuje, a wilgoć spływa po jego palcach, moich udach, zostaje na jego języku…
Kręci mi się w głowie, ale wracam na kolana, żeby dokończyć to co zaczęłam, on cały czas jest twardy i gotowy na finał w moich ustach, więc kolejny raz biorę go w dłoń, pieszczę z oddaniem i z wyczuciem lizę jego jądra… Słyszę jak głęboko oddycha, jak napina mięśnie, jak ostrzega, że finał jest blisko… Biorę go do ust, by w nich skończył, by zalała mnie fala jego rozkoszy…
Oboje wychodzimy z wanny spełnieni, szczęśliwi, zakochani, rozbawieni, bo zanim wypuścimy wodę, ktoś musi wyłowić wymoczone płatki kwiatów…
#KochamCiebieBardziej #Ona #On #Kąpiel