Zadzwonił dzwonek… „to oni, otwórz”… weszli… przygotowali się… elegancko ubrani… pachnący… doskonale wiedzieli co wydarzy się tej nocy… w przeciwieństwie do mnie… to miała być „tylko” kolacja… Siedzieliśmy, rozmawialiśmy, tańczyliśmy… nie mam pojęcia kiedy kolega bardzo delikatnie rozpiął mi stanik pod sukienką sugerując, żebym się rozluźniła… zadziałało…
Tego wieczoru namiętności nie było końca… pierwszy raz od kilkunastu lat dotykałam innego mężczyzny… pieścił mnie inny mężczyzna… ja pieściłam jego… jak męża… mój mąż na moich oczach bawił się z inną kobietą… jak ze mną… pierwszy raz pieściła mnie kobieta… zaskakująco pewnie… chłonęliśmy każdy dotyk, pocałunek, szept, spojrzenie… to był nasz pierwszy raz w większym gronie.. i było fajnie…