finał…

Tak sobie siedzę w domu „w pracy” i patrzę na siebie uchwyconą w obiektywie laptopowej kamerki

Wzięli mnie z zaskoczenia, więc próbuję wyglądać przynajmniej dobrze… próbuję wyglądać na osobę pracująca, doskonałe zorientowaną i aktywną… Osobiście odnoszę wrażenie, że niekoniecznie mi to wychodzi, ale słowa uznania za moje zaangażowanie w nowe tematy świadczą o tym, że niewielki wysiłek był owocny

O 8:00 zwykle jestem jeszcze w piżamie, po śniadaniu, ale przed prysznicem… jeśli wiem, że mogę zostać poproszona o przyjazd do biura, to jestem po śniadaniu, po prysznicu, z mokrymi włosami w nieładzie, ubrana „po domowemu”…

„Dajcie mi pół godziny i będę na miejscu”…

Dzisiaj mam spokój, pracuję w domu, więc ubrana „po domowemu”, w przerwach między spotkaniami, rozbieram choinkę… suche igiełki mam wszędzie… kłują mnie w piersi, łaskoczą poniżej… pilnuję, żeby nie wpadły pod luźne spodnie, bo może zaboleć…

Stojąc na palcach z mocno wyciągniętymi dłońmi, skupiona na zdejmowaniu szklanych bombek z najwyższych gałązek, staję się mniej uważna, a igiełki… jedna po drugiej… lądują poniżej pępka… są niezwykle kłujące, więc delikatnie… jedną po drugiej… je wyjmuję, a ciało reaguje. Dostaję gęsiej skórki, rzucam kolejną wyjętą igiełkę na podłogę, dłoń ponownie kieruję pod spodnie, muskam ciało, znajduję ostatnią niebezpieczną igiełkę, wyjmuję ją i rzucam na podłogę. Zanim ponownie stanę na palcach i wyciągnę dłonie po kolejną szklaną bombkę, kieruję je pod spodnie, muskam ciało i powoli przesuwam dłoń niżej w najcieplejsze miejsce… zamierzam zrobić sobie przerwę… zasłużoną przerwę…

Siadam na kanapie, łączę stopy jak podczas rozciągania, jednocześnie mocno rozchylając uda… luźne spodnie są idealne, bym całkiem ubrana mogła oddać się przyjemności pieszczenia łechtaczki, bez pośpiechu, aż do ekstatycznego finału… Dwa palce cały czas rytmicznie, okrężnymi ruchami pieszczą strefę erogenną numer jeden, po chwili dosięga ich fala wilgoci, więc wykonują dwa rytmiczne, okrężne ruchy i szybko wślizgują się do pochwy, wykonują dwa ruchy do wewnątrz i na zewnątrz… wracają na łechtaczkę, wykonują dwa rytmiczne, okrężne ruchy, po czym szybko wślizgują się do wnętrza… i tak kilkanaście razy, według ulubionego schematu…

Kilkanaście powtórzeń i zalewa mnie fala ekstatycznej rozkoszy… czuję silne skurcze wprowadzające w drżenie całe moje ciało… czuję wilgoć spływającą po pośladkach…

Wyjmuję dłoń z luźnych spodni, oblizuję palce i chętnie wracam „do pracy” w domu…

#KochamCiebieBardziej #Ona #HomeOffice #Przerwa #Zabawa #Przyjemność #Finał

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *