Mikołajki dla dorosłych…
Umówiliśmy się z kilkutygodniowym wyprzedzeniem… inaczej nie udałoby się nam spotkać… kalendarze mamy napięte… wolnych weekendów niewiele…
Nie było to nasze pierwsze spotkanie… znamy się długo… mieliśmy okazję poznać się bliżej… poznać swoje ciała… swoje preferencje… dotrzeć się… we dwoje… we troje… we czworo…
Tym razem postawiliśmy na „kolację ze śniadaniem” w wynajętym apartamencie… chcieliśmy spędzić razem trochę więcej czasu niż zwykle…
Przyjechaliśmy chwilę wcześniej od naszych kochanków… sprawdziliśmy czy niczego nie brakuje… przygotowaliśmy apartament… odświeżyliśmy się… zarezerwowaliśmy stolik w restauracji… rozmawialiśmy we dwoje i czekaliśmy…
Nie trwało to długo… przyjechali oni… wnieśli torby… i wszyscy razem poszliśmy do restauracji na parterze budynku…
Jedni i drudzy doskonale wiedzieliśmy, że zaliczymy ten wieczór do udanych, panowała więc atmosfera ogromnej sympatii i pełnej swobody… zamówiliśmy kolację… rozmawialiśmy… zamówiliśmy deser… rozmawialiśmy… wymienialiśmy spojrzenia i uśmiechaliśmy się do siebie…
Zapłaciliśmy rachunek i wróciliśmy do apartamentu… zdjęliśmy krępujące płaszcze i usiedliśmy na jednym z przygotowanych łóżek… usiadł on… JA… ona… i ON… zamienieni partnerami… kontynuowaliśmy rozmowę… delikatnie się dotykaliśmy, by okazać sobie oczywiste zainteresowanie… upewnić się, że nadal mamy ochotę na zabawę…
Z czasem rozmowa traciła na intensywności… zyskiwały na niej pieszczoty… całowaliśmy się… coraz śmielej dotykaliśmy… my rozpinałyśmy guziki koszul… spodni… oni rozwiązywali wstążki w sukienkach… po kolei zsuwaliśmy każdą część garderoby…
Nadzy chcieliśmy ułożyć się wygodniej… miejsca zaczęło brakować… zapytał czy pójdziemy sami do pokoju obok… zgodziłam się… pobawimy się we dwoje, nacieszymy urozmaiceniem… oni również pobawią się we dwoje, nacieszą urozmaiceniem i za moment dołączą, by bawić się z nami we czworo…
Godzina osobno była wystarczająca, by po długiej przerwie posmakować siebie… zachwycić się delikatnością pieszczot… docenić oddanie…
Drzwi się uchyliły i najpierw weszła ona… uśmiechnięta, spełniona (słyszałam…) i chętna, by kontynuować oddawanie się przyjemności…
Położyła się między moimi nogami i smakowała… wiedziała co robić… jak dotykać, by sprawiać mi przyjemność… nie oczekując nic w zamian… za nią przyszedł ON… mój mąż… i świat zawirował…
Obojętnie jak dobrze jest mi z innym, gdy mam mojego męża obok to wszystkie bodźce odczuwam mocniej… pełniej… do głosu dochodzą głębokie uczucia, które rozgrzewają mnie od środka…
Położył się obok niej… teraz oboje byli między moimi nogami… rozpoznawałam ich pieszczoty… oddawałam się im całując kochanka… każdy był z nami obiema… każdy dawał nam rozkosz… razem… na zmianę… nie pozostawałyśmy bierne… dotykałyśmy siebie… dotykałyśmy ich… razem i na zmianę… zatraciliśmy się wszyscy w przyjemności… nawet nie wiedzieliśmy kiedy minęła północ i kolejne dwie godziny… naturalnie przeszliśmy do nagiego polegiwania… przytulania… rozmawiania… snu…