Jest i on, długo „wyczekiwany” anons, na wzór tych, o których piszą dziewczyny z grup tematycznie „dla dorosłych”…
Ponad trzy lata w sieci, ponad trzy lata pisania o tym co lubię, jak urozmaicam sobie życie i dopiero pierwsza wiadomość naruszająca moją… hmmm… wrażliwość estetyczną…
„Chętnie poznałbym Cię bliżej. Mam na imię X. Jestem z X. Konkretnie z X. Mam X lat. I 23 cm qtasa Chcesz więcej info o mnie? Pytaj „
Zwieńczeniem wiadomości było zdjęcie owych 23 cm…
Dałam znać fejsbuczkowi już wcześniej, że „nie chcę otrzymywać wiadomości od X’a”… nie posłuchał… X wysyła, a wiadomości lądują w spamie…
To nie była pierwsza wiadomość… konsekwentnie, co kilka miesięcy, przypomina sobie o mnie… albo mnie nie pamięta i pisze do kolejnej potencjalnej kandydatki na kochankę, która złapie się na jego wdzięki…
No cóż, gdyby nie informacja o długości, gdyby nie „urologiczne” zdjęcie na dowód, gdyby nie treści postów, które wrzuca tu i ówdzie, to może skusiłabym się na niezobowiązującą rozmowę, a tymczasem… nawet nie czuję niesmaku… raczej rozczarowanie… jak niewiele niektórzy mężczyżni wiedzą o tym jak zainteresować sobą kobietę…
Kto ich nauczył takiego zachowania…?
Następnym razem pomyśl zanim wyślesz kobiecie zdjęcie swojego penisa, o które nie prosiła…
PS. Tym razem wpis bez zdjęcia…
#KochamCiebieBardziej#Swing#Zabawa#Ona#X#NieZawszeJestMiło#Rozczarowanie