Bujam w obłokach…

Zawsze, gdy pojawia się na horyzoncie ktoś nowy, przychodzi ochota na pisanie ❤
I piszę albo o tym co już się wydarzyło, albo bujam w obłokach i piszę o moim wyobrażeniu o tym, co może się wydarzyć…
Tym razem będzie to drugie, bo zaczęło się od niewinnego snu, w którym pojawił się on i uruchomiłam wyobraźnię… 😏

W dzień przed powrotem do domu ogarniałam domek letniskowy po wakacyjnych wojażach…
Byłam sama, w ferworze pracy, w dresie, związanych włosach i rękawiczkach na dłoniach. Usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi i myśląc, że to mąż z dzieciakami wyjrzałam z drugiego pokoju, ale w drzwiach nie stali ci, których się spodziewałam, tylko on, przysłonięty moskitierą, uśmiechający się nieśmiało, mówiący cześć i czekający na moją reakcję. Reakcja była… hmmm… błyskawiczna i emocjonalna… radość połączoną z zaskoczeniem i paniką, że jak to? Że skąd? Że jak ja wyglądam? Kawa już była, więc jak wyglądam widział doskonale, ale jednak w bardziej starannym wydaniu 😅 To obecne w śnie, zarezerwowane jest w rzeczywistości dla tych, którzy widzą mnie na co dzień i nie ma już co przed nimi ukrywać swoich niedoskonałości 😅
Wydawał się tym niezrażony, zaproszony przeze mnie gestem, wszedł do środka, przytulił na powitanie i tyle…
– Co tutaj robisz? – zapytałam
– Adam zadzwonił i mówił, że jutro wyjeżdżacie, więc albo widzimy się dzisiaj albo nigdy – wyszeptał mi do ucha – nie chciałem „nigdy”, więc jestem…
Zaprosiłam go na kanapę, zaproponowałam coś do picia, bo samej zaschło mi w gardle, wzięłam wodę, dwie szklanki i usiadłam w bezpiecznej odległości… rozmawialiśmy i czekaliśmy na Adama… Obudziłam się zanim przyszedł… I tyle… 😅

Sen pobudził już wcześniej rozbudzoną ochotę na więcej, więc gdyby tak puścić wodze fantazji i śnić dalej o tym co mogłoby się wydarzyć, o tym na co mielibyśmy ochotę by się wydarzyło, ale wcale nie musi, bo życie zwykle pisze swój scenariusz…
Przyszedłby Adam, z tym swoim charakterystycznym uśmiechem rozpierającej go dumy, że zrobił mi niespodziankę, która już wywołała radość, i która za chwilę z pewnością da mi dużo przyjemności… Usiadłby na kanapie obok mnie, przytulił, pocałował i kazał przysunąć się bliżej do naszego gościa. Być może wyszeptałby mi kilka słów zachęty, bym przejęła inicjatywę, bym pokierowała naszym spotkaniem… tego nie wie nikt…

Ciekawa jestem dotyku naszego gościa, od pierwszego wymienionego zdjęcia mam ochotę na jego usta… Mam ochotę mieć ich obu obok siebie, całować ich na zmianę, błądzić dłońmi w okolicach rozporków ich spodni, czuć ich dłonie na moich udach, pośladkach, piersiach i karku… czuć ich palce wplecione w moje włosy, przyciągające mnie do siebie, raz przez jednego, raz przez drugiego, bo chcę im dać siebie po równo. Chcę mieć to co znam i to czego nie znam, chcę pielęgnować to co już umiem i nauczyć się czegoś nowego. Chcę zobaczyć jak on reaguje na mnie i chcę zobaczyć ja działamy na siebie oboje, chcę zobaczyć jak współgra ze sobą nas troje. Jestem ciekawa czy on jest ciekawy i jeśli tak, to czego jest ciekawy. Mam nadzieję na zupełnie nowe doznania, na zabawę w delikatnie innym tonie niż dotychczasowe…

#KochamCiebieBardziej #Ona #On #On #WeTroje

2 thoughts on “Bujam w obłokach…”

  1. Nooo powiem tak, potwornie pobudzasz wyobraźnię czytelnika, aż się chce tam znaleźć, być, przeżywać, czuć, smakować, dotykać….. No tak więc aż się rozpędziłem. 3maj tak dalej twój blog jest uzależniający.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *