…odwiedziliśmy niedawno otwarty klub w okolicy Poznania, czyli w naszej okolicy… Dopiero kilka miesięcy po otwarciu, bo niczym szczególnym nas do siebie wcześniej nie przyciągnął i nie śpieszyliśmy się z wizytą… Jednak jakiś czas temu zachęcili nas znajomi, którzy, będąc przejazdem, akurat się wybierali. Mieliśmy ochotę się z nimi zobaczyć, więc długo się nie zastanawialiśmy 😉 Nawet kupiliśmy wcześniej bilet, żeby nie okazało się, że zabraknie dla nas miejsca 😉 Tym razem zupełnie niepotrzebnie, bo chętnych na piątkową zabawę była garstka. Może temat przewodni, który zachęcał przede wszystkim młodych ciekawych erotycznego świata ludzi, nie zainteresował stałych bywalców nieco starszych niż 30+. Dla mnie lepiej jak jest luźniej, więc nie narzekałam…
Przy wejściu przywitał nas uśmiechnięty personel, w kilku słowach wyjaśnił co i jak. Nic nowego, wyjątkowego czy skomplikowanego. Klub niewielki, całkiem przyjemny, schludny, czysty, wystrój jednoznaczny. To siódmy klub, w którym byliśmy, a drugi z sieci, więc właściwie niczym nas nie zaskoczył. Pokusiłam się o subiektywną ocenę 😉
Plusy to sauna (swobodna dla 4 osób, 8 też całkiem sprawnie weszło), jacuzzi (nie skorzystałam, ale jest. W regulaminie jest napisane, że nie wolno w nim uprawiać seksu, co zachęca do kąpieli 😉 Na miejscu okazało się jednak, że „kto pierwszy ten lepszy”, a ja nie widziałam siebie w tamtym towarzystwie, więc nie sprawdziłam ani temperatury wody, ani komfortu użytkowania ;)), bania/balia ogrodowa (cudownie gorąca woda pod gołym niebem, dla 4-6 osób, instrukcja była jasna, jeśli nadmiarem osób wyprzemy zbyt dużo wody to mamy szepnąć słówko obsłudze i doleją ;)), łóżka na zewnątrz z zasłonami (było chłodno, więc nie skorzystaliśmy, ale pomysł bardzo przypadł mi do gustu), prywatne pokoje z prysznicami (uwielbiam, zawsze korzystam, więc tym razem również), fajnie urządzony pokój BDSM, przekąski (można było po drodze dokądkolwiek skubnąć truskaweczkę czy ananasika), ceny (przystępne), no i w końcu goście potrafiący się zachować (uśmiechnięci, chętni do rozmowy dającej szansę na bliższe poznanie), obsługa (miła, dbająca o ład i porządek).
Minusy to muzyka (nie w moim guście), akustyka (w prywatnych pokojach słychać muzykę z pokoju i głównej sali), dym na parkiecie (żaden klimat, raczej zaduch), filmy (krótkie filmy porno z dużą ilością ginekologicznych zbliżeń, czy zapętlone to nie wiem, ale wydawało mi się, że tak), palarnia po drodze na ogród (oczywisty smród), oświetlenie mogłoby być bardziej kameralne, mikro szatnie, pomieszczenia gospodarcze (tu i tam, zaglądasz przypadkiem, gdy szukasz wyjścia/przejścia), jedna z toalet z pisuarami na pierwszym planie (pomimo tego, że nago biega połowa klubu, to może panowie niekoniecznie chcą, by na nich wpadano w drodze do kabiny), no i goście niepotrafiący się zachować (opakowania po gumkach zostawione na łóżkach, zużyte ręczniczki zostawione na ławkach i kanapach).
Klimatyczne pomieszczenia przeplatają się z gospodarczymi co sprawiło, że nie do końca czułam się jak w klubie, a raczej na prywatce w domu lubieżnych znajomych 🙂 W tym wszystkim my, nasi znajomi, ich znajomi, nowopoznani znajomi, dużo ciepła i relaksu, trochę zabawy, trochę nudy, chwila w większym gronie i chwila odświeżającej samotności… Nie poczułam klimatu, by zdecydować się na spełnienie w ścianach klubu, co rzadko mi się zdarza :), więc czy zagościmy tam jeszcze kiedyś nie wiem, ale polecić generalnie mogę, przynajmniej do czasu dopóki jest nowym, czystym i długo wyczekiwanym miejscem na erotycznej mapie Poznania i jego okolicy. Różne są nasze gusta, więc jestem pewna, że niektórzy z Was doskonale odnajdą się w jego wnętrzach 🙂
Przy okazji nadarzyła się możliwość, by sprawdzić się w nowej sytuacji i było fajnie, ja nic nie musiałam, a on mógł 😈 Odetchnęłam z ulgą, że weszliśmy na taki poziom relacji, w której coraz swobodniej podejmujemy decyzje. Czułam się spokojna i pewna. Przewidując możliwe negatywne emocje wystarczyła nam chwila szczerej rozmowy tuż przed, żeby ustalić, że to i owo jedno z nas może (skoro drugie nie chce), bo wiemy, że nie zrobi niczego co nie było wcześniej przegadane. Raz nie zawsze, ale w konkretnych okolicznościach wszystko jest możliwe i na pewno do powtórzenia, gdy przyjdzie nam na to ochota 😈 Może niedługo podzielę się z Wami szczegółami 😉 Dla mnie to był taki mały przełom, bo wreszcie nie byłam egoistką… altruistką też nie, ale kimś pomiędzy 😉 Jestem z siebie dumna 🙂
To jak? Może do zobaczenia kiedyś w klubie Ray 😈
#KochamCiebieBardziej #Ona #On #Swing #Zabawa #Clubing #RayClub